CO MOŻNA ZROBIĆ W ŻYCIU PO RAZ PIERWSZY PO CZTERDZIESTCE?
W roku, w którym skończyłam magiczne 40 lat, po raz pierwszy w życiu poleciałam z P. na wakacje wykupione w biurze podróży, zorganizowane w formule „all inclusive”. Zatem kierunek Majorka!
Po przylocie do stolicy, czyli Palmy de Mallorca z voucherem na transfer do hotelu w zębach, popędziliśmy na poszukiwania odpowiedniego autobusu… Nie powiem, ale bardzo przydała się znajomość hiszpańskiego ;-). Zdążyliśmy przyjechać do hotelu w S’Illot w sam raz na obiad. Osoby z tego samego samolotu, które w porę się nie ogarnęły na lotnisku, przybyły do hotelu ponad godzinę po nas i musiały głodne czekać na kolację.
W czasie tygodniowego pobytu troszkę poleniuchowaliśmy na plaży, przy której stał nasz hotel. Oczywiście podrinkowaliśmy nad basenem (w końcu ALL). Braliśmy również udział w tak zwanym show, mniej lub bardziej żenującym, organizowanym co wieczór w hotelu (np. pokaz papug, tropikalnych egzotycznych zwierząt, karaoke, mini koncerty).
Natomiast zwiedzanie wyspy organizowaliśmy na własną rękę, w końcu po coś znam hiszpański.
MIEJSCA GODNE POLECENIA
Z ciekawych miejsc zobaczyliśmy: zamek w Punta d’Amer, urokliwe zatoczki podczas rejsu katamaranem. Podczas wycieczki wynajętym samochodem zajrzeliśmy do Alcudii pierwszej stolici Majorki, na Cap de Formentor czyli punkt widokowy na krańcu wyspy. Zajrzeliśmy też do Manacor, gdzie już mniej mi się podobało, bo jakiś ptak narobił mi na ramię. Odwiedziliśmy również przecudowne jaskinie Cuevas del Drach w Porto Cristo. Według nas to absolutny must see!
Wróciliśmy bardzo zadowoleni. Majorka, zresztą już nie po raz pierwszy mnie oczarowała. Mam nadzieję tam wrócić w niezbyt odległej przyszłości. W tydzień ciężko zwiedzić wszystkie interesujące nas zakątki tej przecudnej wyspy, tak więc zostało nam jeszcze kilka ciekawych miejsc na liście do zobaczenia.
A sama formuła all-inclusive? Przede wszystkim wygodna – nie tracimy czasu i nie zajmujemy myśli sprawunkami spożywczymi i wszelkiego rodzaju napojami. Pozostaje nam wolna głowa i czas na przyjemności ;-). Ale to wszyscy wiedzą, tak więc Ameryki tu nie odkrywam 😉
Oczywiście polecam Majorkę jako miejsce odpoczynku, ale z mnóstwem fajnych miejsc do zobaczenia. Dla każdego coś miłego!
do poczytania, (jesli jeszce nie czytaliście, w co watpie :)) książki Anny Klary Majewskiej o Majorce, własnie dzis wychodzi czwrarta część. Pozdrawiam z O.