Wyobraź sobie stary rodzinny dom gdzieś na kaszubskiej wsi, w otoczeniu przyrody. Dom, w którym bez problemów pomieści się liczna rodzina. A teraz spójrz. W takim oto miejscu mieszka pewna młoda dziewczyna z Trójmiasta – Kamila wraz z… No właśnie, z kim? Chodź ze mną, dzisiaj zapraszam na wyprawę na Kaszuby.
KIM JEST AUTORKA?
Zanim jednak wybierzemy się na Kaszuby, poznajmy autorkę powieści. Daria Kaszubowska, bo właśnie o niej mowa, znana jest również pod nazwiskiem Daria Wicka. Kobieta jest rodowitą Kaszubką. Jest autorką kilku powieści oraz szeregu artykułów do pisma „Pomerania” oraz do pisma „Stegny”, w którym publikuje teksty kaszubskojęzyczne. Działa również w stowarzyszeniu, Kole Gospodyń Wiejskich czy też w Ochotniczej Straży Pożarnej. Poza tym, jest także mamą aż czwórki dzieci. Dodatkowo, uprawia sport, kocha spędzać czas z rodziną zarówno aktywnie, jak i w kuchni. Zastanawiam się, czy pani Daria w ogóle sypia. A może ma rozciągliwą dobę? Wspomniałam Wam, że jej ulubione sporty to jazda na rowerze, spacery, Nordic Walking, taniec brzucha czy pole dance? No właśnie, sami widzicie…
KTO ZOSTAWIŁ SERCE NA KASZUBACH?
Skoro poznaliśmy już hiperaktywną autorkę powieści, nadszedł czas na rozmowy o „Sercu na Kaszubach”.
Poznaj zatem Kamilę Kordę. Młoda kobieta pracuje jako grafik komputerowy w jednej z gdyńskich agencji reklamowych. Sama również pochodzi z Trójmiasta, ma nawet kaszubskie korzenie, jednak na co dzień nie utożsamia się z tą grupą ludzi.
Pewnego dnia, jakoś w maju, Kamila za późno wstała… Ubiera się w to, co jej wpadnie w rękę i na złamanie karku pędzi do pracy. Nie sprawdziła jednak, że letnia sukienka nie jest najlepszym ubiorem, gdyż, na szczęście już po wyjściu z pracy, dopada ją gigantyczna ulewa… Na ratunek przychodzi jej pewien mężczyzna. Rozpościera nad nią parasol okrywając ją przy tym swoją kurtką. Odstawia Kamilę do domu, wręczając jej swoją wizytówkę.
Następnego dnia, rozkojarzona dziewczyna zorientowała się, że nie oddała mężczyźnie kurtki. W sumie to się ucieszyła, gdyż niezwykle miło spędziła z nim czas i nawet szukała pretekstu, by się do niego odezwać. Nie wahając się ani chwili, Kamila dzwoni do mężczyzny. Tak właśnie poznaje Brunona Lipińskiego, historyka pracującego w Archiwum Państwowym w Gdańsku.
Młodzi zaczynają się spotykać. Świetnie im się rozmawia, uwielbiają spędzać ze sobą czas. Stopniowo się w sobie zakochują… Kamilę martwi jednak jedna sprawa. Otóż para spotyka się od kilku miesięcy i jeszcze nie wylądowali razem w łóżku. Czyżby nie podobała się Brunonowi? Okazuje się jednak, że jest zupełnie inaczej. Mężczyzna jest wierzącym i praktykującym katolikiem, który postanowił poczekać z seksem do ślubu. Co na to Kamila, zagorzała agnostyczka, żyjąca z dala od Kościoła? Jak potoczą się ich losy? No i w końcu, co z tym rodzinnym domem na Kaszubach, o którym wspomniałam we wstępie?
Pozwól, że teraz umilknę, nie będę dalej wnikać w losy Kamili i Brunona, gdyż nie chcę Ci popsuć przyjemności z czytania powieści „Serce na Kaszubach”, którą polecam gorąco!
NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA
„Serce na Kaszubach” jest moim pierwszym spotkaniem z autorką. Zapewniam, że nie ostatnim. Już na swojej półce przygotowałam „Smak tabaki”…
Niemalże od pierwszej strony „Serca…” pokochałam styl pani Darii. Lekkie pióro, wciągająca historia obyczajowa, z przeplatającymi się zwyczajami kaszubskimi, niejednokrotnie powiązanymi z chrześcijaństwem pociągnęła mnie za sobą. Smaczku dodają wtrącenia kaszubską gwarą…
Jeśli zatem lubisz powieści obyczajowe polskich autorek, gorąco Ci polecam „Serce na Kaszubach”, wręcz idealne na końcówkę lata czy początek jesieni.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że książka „Serce na Kaszubach”, ja już ponad setka innych, takich jak „Agentka” trafiła w moje ręce dzięki Stowarzyszeniu Sztukater.