„My mieliśmy szczęście” przenosi nas do życia pewnej rodziny żydowskiej podczas II wojny światowej. Kochająca się familia Kurców, szanowana i świetnie prosperująca w Radomiu, praktycznie z dnia na dzień została zepchnięta na margines społecznego życia. Jak potoczą się ich losy w wojennej zawierusze? Czy zdołają przetrwać i ocalić człowieczeństwo? Dzisiaj zatem zapraszam Cię do trudnych wojennych czasów.
KIM JEST AUTORKA?
Zanim jednak cofniemy się w czasie do wojennego Radomia, pozwól, że w kilku słowach przedstawię Ci autorkę książki „My mieliśmy szczęście”, czyli Georgię Hunter.
Kiedy Georgia, na co dzień mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, miała 15 lat dowiedziała się, że pochodzi z żydowskiej rodziny, która ocalała z Holocaustu. Już jako nastolatka postanowiła spisać historię swoich krewnych. Niemalże przez 10 lat przeprowadziła setki rozmów z żyjącymi członkami rodziny, przewertowała tysiące książek i dokumentów w rozmaitych archiwach oraz bibliotekach w poszukiwaniu informacji dotyczących nie tylko jej rodziny, lecz także pogromu Żydów w Europie. Kulisy powstawania książki możemy prześledzić na blogu Georgii.
RODZINA KURCÓW
Po poznaniu Georgii Hunter, nadszedł czas na przeniesienie się w wojenne czasy.
Przenieśmy się zatem do Radomia do marca 1939 roku. Pozwól, że przedstawię Ci rodzinę Kurców. Najpierw mamy rodziców – Sola i Nechamę. Para doczekała się pięcioro dzieci. I tak po kolei na świecie pojawili się: Genek, Mila, Adi, Jakub oraz Halina. Na co dzień mieszkają w całkiem sporym mieszkaniu w centrum Radomia. W domu, w codziennych obowiązkach pomaga im służba. Zarówno Sol, jak i Nechama są bardzo szanowani w społeczeństwie. A prywatnie, stworzyli cudowną kochającą się rodzinę. Wspólnie celebrują żydowskie święta, spędzają czas na muzykowaniu.
WOJENNE LOSY
Niestety nadszedł 1 września 1939 roku… Wybucha II wojna światowa…
Jak potoczą się wojenne losy rodziny Kurców? Rozpocznijmy zatem wojenne opowieści.
Niedługo po wybuchu wojny Sol i Nechama muszą opuścić swoje mieszkanie, które zajęli Niemcy. Początkowo mieszkają jeszcze w centrum miasta, jednak w końcu trafili do żydowskiego getta w Radomiu. Praktycznie z dnia na dzień stracili pracę. W czasie wojny pracują w niemieckiej restauracji, do której skierował ich okupant.
WOJENNE ŻYCIE MŁODSZEGO POKOLENIA
Najstarszym synem małżeństwa Kurców jest zatem Genek, który poślubił Hertę. Jeszcze przed wojną mężczyzna spędza sporo czasu ze swoimi przyjaciółmi grając w karty. Tuż po wybuchu wojny Genek wraz z Jakubem oraz wynajmującym pokój w ich rodzinnym domu – Adamem otrzymali wezwanie do wojska. Wyjeżdżają do Lwowa. Po przejęciu Lwowa przez Sowietów, Genek wraz z żoną zostaje zesłany na Syberię, gdzie na świat przychodzi ich synek.
Najstarszą córką Nechamy i Sola jest Mila, która przed wojną wyszła za mąż za lekarza Selima i urodziła córeczkę Felicję. Początkowo, tuż po narodzinach małej, niezbyt dobrze radzi sobie jako matka. Wspiera ją służąca Dorota, która jednak z początkiem wojny opuściła żydowską rodzinę. Selim razem z braćmi Mili wyjechał do Lwowa, lecz niestety słuch po nim zaginął… Mila bardzo szybko zaadaptowała się do nowej rzeczywistości pragnąc za wszelką cenę ocalić córeczkę.
Jeden z rodzeństwa Kurców – Adi, jeszcze przed wojną wyjechał na studia do Francji. Zamieszkał tam w uroczej w Tuluzie. Dostał powołanie do wojska do polskiej kolumny w armii francuskiej. Wraz z wojskiem dotarł do Vichy, gdzie odnalazł ambasadora Brazylii, który, bez większych oporów, przydzielał wizy do swojego kraju Żydom. Pewnego dnia wyrusza w długą podróż… Czy zdoła dotrzeć do celu?
Najmłodszy z braci Jakub również dostał powołanie wojskowe do obrony Lwowa. Po przejęciu przez Niemcy rodzinnego Radomia właśnie tam zdecydował się zostać. Po licznych perypetiach dołącza do niego narzeczona Bella, która zdołała we Lwowie odnaleźć swoją siostrę. W pożyczonej sukni zakochani biorą ślub…
Najmłodsza z rodzeństwa Halina została w Radomiu wraz z rodzicami, czując, że to właśnie jej przypadła rola, by się nimi opiekować.
DLACZEGO MY MIELIŚMY SZCZĘŚCIE?
Powiem Ci, że książka Georgii Hunter jest niezwykła. Czytałam ją z zapartym tchem, zarywając niejedną noc… Wciąga dosłownie od pierwszej strony. Podczas czytania w moim oku zakręciła się niejedna łezka, a na ustach pojawiał się uśmiech.
Czy żydowska rodzina, zesłana na życie w getcie, jest w stanie przeżyć wojnę? Jak potoczą się losy każdego z nich? Kto ocaleje? Czy nienawidzący Żydów Niemcy zdołają ich złamać?
I w końcu… skąd wziął się tytuł książki? Dlaczego to właśnie my mieliśmy szczęście?
Pozwól, że nie odpowiem Ci na to pytanie. Natomiast z całego serca polecam Ci przeczytanie książki „My mieliśmy szczęście”. Przyjemnej lektury!
Na koniec jeszcze pragnę nadmienić, że książka, podobnie jak wiele już innych, takich jak „Agentka” trafiła w me czytelnicze ręce dzięki Stowarzyszeniu Sztukater. Dziękuję!