Tegoroczny urlop, podobnie zresztą jak w zeszłym roku, spędziliśmy rodzinnie w przepięknej Chorwacji. Tym razem obraliśmy kierunek Zaton w pobliżu Zadaru. Gdzie byliśmy? Co pozwiedzaliśmy? Chodź, wybierz się ze mną dzisiaj w podróż do krainy Dalmacji.
SŁOWEŃSKI PTUJ
Zanim jednak dotarliśmy do Chorwacji, wraz z P. zatrzymaliśmy się w słoweńskim Ptuju. To niewielkie, niezmiernie urokliwe miasto położone w stóp wzgórza, na którym króluje zamek. To również najstarsze słoweńskie miasto, które zachowało średniowieczny charakter. Spędziliśmy tam zaledwie jedną noc i kilka godzin powłóczyliśmy się po małych uliczkach.
CHORWACJA
W tym roku zatrzymaliśmy się w Zatonie nieopodal Zadaru. Następnego dnia po przyjeździe na miejsce odebraliśmy z lotniska resztę ekipy. Byliśmy już w piątkę – cztery dorosłe osoby i kilkumiesięczne dziecię. Tym razem wybraliśmy apartament z dwoma osobnymi sypialniami. Miejsce genialne, które polecam odkąd wróciłam z wakacji… Niespełna 100 metrów od plaży z cudownym ogrodem, a w nim basen i pożądany cień pod drzewkami oliwkowymi… Był czas zarówno na pływanie, jak i relaks z książką na leżaku. Odpoczynek gwarantowany! Nie zabrakło również spacerów i wycieczek po okolicach.
CO ZWIEDZILIŚMY? CO POLECAMY?
ZATON I OKOLICE – VIR, PETRCANE
Powiem szczerze, w samym Zatonie nie znajdziesz zbyt wielu atrakcji. Oczywiście największą z nich jest kryształowo czyste morze oraz kamieniste plaże. Jednak wieczorne spacery i podziwianie zachodów słońca jest po prostu bezcenne… Zobacz kilka zdjęć z samego Zatonu oraz pobliskiego Vir oraz Petrcane.
NIN
To małe klimatyczne miasteczko dosłownie kilometr od Zatonu chwyciło mnie za serce. Nic dziwnego, przecież to stare historyczne miasto jest uznawane za kolebkę Chorwacji. A wiesz, że to właśnie tu natrafisz na najmniejszą katedrę na świecie? Nin jest tak super, że byliśmy w nim aż 3 razy.
ZADAR
Ostatni raz w Zadarze byłam… ponad 15 lat temu! I w tym roku z wielką przyjemnością zanurzyłam się w uliczki starego miasta, położonego na długim półwyspie.
Polecam wdrapać się na wieżę widokową, by z góry podziwiać miasto… Zatrzymać się na chwilę, usiąść nad brzegiem morza i zasłuchać się w muzykę morskich organów…
PROMOWE PRZEPRAWY
W tym roku nie zabrakło również kilku chwil na morzu. Tym razem wybraliśmy się promem na wycieczkę na pobliskie wyspy Pasman oraz połączonej z nią mostem Ugljan. Najpierw zajrzeliśmy na chwilkę do Biogradu na Moru skąd wyruszał prom do miejscowości Tkon na wyspie Pasman. Na wyspie podjechaliśmy w rejony starego klasztoru, niestety zamkniętego… Za to widoki stamtąd – cudowne. Następnie przejechaliśmy na wyspę Ugljan, gdzie z Preko wróciliśmy promem do Zadaru. Zresztą zobaczcie sami.
WYSPA PAG
Ta wyspa jest zupełnie inna niż okoliczne miejsca. Można się na nią dostać promem oraz przez most. Z Zatonu zdecydowanie bliżej jest do mostu. A sama wyspa… Po prostu skalisty krajobraz księżycowy, który w swój niepowtarzalny sposób chwyta za serce… Wstąpiliśmy również do miejscowości o tej samej nazwie, co wyspa.
POWRÓT DO DOMU
Po odwiezieniu młodzieży na lotnisko, nadszedł czas powrotu do domu… Wracając do Polski zatrzymaliśmy się na noc na Węgrzech w miejscowości Buk. Co tam znajdziesz? Otóż całkiem spory kompleks basenów, który, mam nadzieję, uda nam się kiedyś jeszcze odwiedzić. Po wyjeździe z Węgier zatrzymaliśmy się jeszcze na kilka godzin w Bratysławie podziwiając stolicę Słowacji.
NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA
Przyznam Ci się szczerze, że kiedyś nie lubiłam Chorwacji i nie chciałam tam więcej wracać. Jednak po latach, od roku odkrywam jej nowe oblicza. I wiesz co? Podoba mi się coraz bardziej. Kto wie, może za rok znów tam zawitamy…Chorwacjo, do zobaczenia…