„Jak wyszliśmy na ludzi. Dlaczego potrzebujemy siebie nawzajem i co sprawia nam przyjemność” autorstwa Williama von Hippel to książka, która przyciągnęła mnie swoją okładką. Z wielkimi oczekiwaniami sięgnęłam więc po tę pozycję. No cóż, tytuł jest wielce obiecujący. Zasiadłam zatem w fotelu i otworzyłam książkę. Co otrzymałam? Chodź, pokażę Ci dzisiaj, co znajdziesz w książce.
JAK WYSZLIŚMY NA LUDZI
Autorem książki należącej do gatunku książek popularnonaukowych jest naukowiec, zajmujący się na co dzień psychologią ewolucji. W swojej książce wyjaśnia, jaki jest wpływ ewolucji na nasze codzienne życie. Książka jest również naszpikowana przykładami, opisami przeprowadzanych eksperymentów oraz badaniami dążącymi do wyjaśnienia teorii ewolucji.
Zdaniem autora książki ewolucja jest amoralna. Dlaczego? Otóż patrząc na świat zwierząt, od wieków przeżywali jedynie silniejsi osobnicy. William von Hippel pokazuje nam również, że życie na sawannie było o wiele bardziej niebezpieczne niż w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach wielkich miast.
Dzisiaj chcę Ci pokazać zaledwie dwie kwestie dotyczące ewolucji, omówione w książce.
CZY BABCIE SĄ WAŻNE?
Pierwszą z nich jest odpowiedź na pytanie, skąd wiemy, że babcie są ważne w życiu społeczności. Otóż kościół luterański w Finlandii prowadził od wieków dokładne spisy ludności. W księgach parafialnych znajdziemy informacje dotyczące narodzin, ślubów oraz zgonów. Fińscy naukowcy postanowili przeanalizować te księgi. Prześledzili zatem przebieg życia kilku tysięcy kobiet oraz ich dzieci i wnuków z kilku gmin rybackich oraz rolniczych w XVIII wieku.
Wyniki tych analiz są wręcz zaskakujące. Pokazują nam bowiem, że w rodzinach, w których babcia mieszkała w tej samej wiosce co córka, rodziło się więcej dzieci. Już sama obecność babci pozwalała na to, że córka rodziła dzieci częściej niż kobiety, które jej już nie miały. A ponadto, żyjąca babcia mająca mniej niż 60 lat zwiększała przeżywalność wnuków nawet o kilkanaście procent. Dotyczy to jednak jedynie wnuków, które już trochę podrosły na tyle, by można je było odstawić od piersi. Sama obecność babci nie miała żadnego wpływu na przeżywalność dzieciaczków karmionych mlekiem matki.
DOBRY SAMARYTANIN – PRZYPOWIEŚĆ A RZECZYWISTOŚĆ
Pokażę Ci teraz drugi eksperyment opisany w książce Williama von Hippel. Dotyczy to przypowieści o dobrym Samarytaninie, którą z pewnością znasz z kart Pisma Świętego. Otóż uczniowie w pewnym seminarium duchownym otrzymali zadanie przekazania przypowieści o dobrym Samarytaninie w sali wykładowej. Podzielono ich zatem na trzy grupy. Pierwsza z nich, miała bardzo mało czasu, aby zdążyć dojść na wykład, czyli osoby z tej grupy musiały się bardzo pośpieszyć. Druga grupa miała akurat tyle czasu, by spokojnie dotrzeć na wykład, natomiast trzecia z nich miała czasu w nadmiarze przed początkiem wykładu. Dodatkowo na drodze do sali wykładowej położono na ziemi aktora grającego potrzebującego człowieka dokładnie tak, jak w biblijnej przypowieści.
Czy nasi kandydaci na księży pędząc na swój wykład pomogli potrzebującemu? A może w ogóle go nie zauważali? Wyniki tego eksperymentu znajdziesz w książce. Powiem Ci tylko tyle, że tak bardzo skupiamy się na przyszłych wydarzeniach, że nie zauważamy tego, co się dzieje wokół nas tu i teraz…
ZAMIAST ZAKOŃCZENIA
Książka „Jak wyszliśmy na ludzi” jest intrygująca. Autor pokazuje nam, jak się zmieniliśmy jako gatunek w ciągu wielu lat. Jednak, pomimo tych zmian, całkiem spora ilość zachowań ludzkich na swoje korzenie właśnie w ewolucji. Wraz z autorem spojrzysz również na relacje międzyludzkie przez pryzmat psychologii ewolucyjnej.
A na zakończenie jeszcze dodam, że książka jest napisana językiem tak prostym, że zrozumienie mechanizmów ewolucyjnych nie nastręcza nam najmniejszych trudności. Dokładnie tak, jak książka „Ludzie. Krótka historia o tym, jak s*ieprzyliśmy wszystko”.
A na koniec wspomnę jeszcze tylko, że książka trafiła w moje ręce dzięki fantastycznemu Stowarzyszeniu Sztukater.