Relaksacyjnie

POPCHNIJ MNIE, CZYLI SKOK NA MAJORKĘ

Powieść Pawła Olearczyka „Popchnij mnie” przenosi nas na Majorkę. Coraz bardziej popularny staje się tak zwany balkoning. A to nic innego, jak skakanie z dachu hotelu do basenu. Jest to oczywiście zakazane, ale i tak wielu śmiałków staje na skraju dachu. Nie każdy jednak przeżyje taki skok…

 A KIM JEST AUTOR POWIEŚCI?

Paweł Olearczyk jest autorem kilku powieści takich jak: „Nie pytaj mnie o Rose”, „Wszyscy jesteśmy sterowani”, „Autokar do nieba” oraz najnowszej, inspirowanej półrocznym pobytem

na Majorce, czyli właśnie „Popchnij mnie”. W jego dorobku znajdziesz również serial internetowy „Ostatnie słowo”, który możesz obejrzeć w serwisie Youtube.

Popchnij mnie Pawła Olearczyka

POPCHNIJ MNIE… ALE KTO KOGO?

Skoro już wiesz, kim jest autor, przejdźmy do książki. Powieść „Popchnij mnie” rozpoczyna się lotem z Warszawy właśnie na Majorkę. Wśród turystów spotykamy bohatera książki, czyli Janusza Kastrata. Mężczyzna przyleciał na wyspę w jakimś określonym celu, zupełnie nie turystycznym, którego jeszcze nie znamy.

Biorąc pod uwagę sezon turystyczny i tak zwany overbooking, Janusz, jako jedyny z polskiej grupy, zostaje ulokowany w hotelu Maria Verde, w oddaleniu od pozostałych turystów. W tymże hotelu jeden z gości postanawia skoczyć z balkonu do basenu. Niestety był to śmiertelny skok…

KTO ROZWIĄŻE ZAGADKĘ?

Właściciel hotelu stara się rozwikłać sprawę. Zastanawia się bowiem czy skok był dobrowolny, czy może ktoś popchnął młodego mężczyznę. O pomoc zwraca się do Janusza Kastrata, w którym jedna z turystek rozpoznała detektywa. A sam Janusz detektywem oczywiście nie jest, a jedynie nagrał kiedyś filmik w serwisie youtube, w którym, podszywając się pod detektywa, rozwiązuje zagadkę zaginionego kota. To była sprawa dokładnie w stylu Sherlocka Holmesa.

Pełny zapału, Janusz postanawia wykorzystać okazję i zabiera się za szukanie rozwiązania zagadki. Dostaje nawet do swojej dyspozycji samochód, by mógł swobodnie poruszać się po wyspie. Poznaje też bliżej tajemniczą sąsiadkę oraz rezydentkę, opiekującą się polskimi turystami. A sam jego pobyt jest przedłużony aż do czasu rozwiązania tajemnicy. Na swojej drodze spotyka również swoją byłą dziewczynę Magdę. Poznali się kilka lat wcześniej właśnie na Majorce. Równolegle Janusz spotykał się również z jej siostrą Julią, która niestety zginęła na wyspie. Janusz wtedy powrócił do Polski, natomiast Magda została na Majorce, gdzie pracuje w biurze turystycznym. Tymczasem zbliża się rocznica śmierci Julii, a Janusz pragnie odwiedzić miejsce, gdzie zginęła, by się ostatecznie rozprawić z przeszłością.

W międzyczasie w hotelu giną kolejne osoby. Z dachu spada również sam Janusz, popchnięty przez tajemniczą zamaskowaną osobę. I tu zaczynają się dziać rzeczy wręcz absurdalne. I, aby nie odbierać Ci przyjemności z czytania powieści „Popchnij mnie” pozwól, że zamilknę. A Ciebie zachęcam Cię do lektury!

O POWIEŚCI SŁÓW KILKA

Powiem tak, ja tej książki nie przeczytałam. Ja ją wręcz pochłonęłam w zaledwie jedno deszczowe popołudnie, które niezauważenie przerodziło się w wieczór… A cóż mnie tak zachwyciło? Bardzo podobał mi się lekki styl autora oraz język naszpikowany dowcipami sytuacyjnymi i grą słowną. To książka wręcz idealna by się zrelaksować po ciężkim dniu.

Wciągnęła mnie również historia, która z czasem robi się dość absurdalna. Do akcji dołączają kolejne osoby, nawet takie, których bym się totalnie nie spodziewała. A do tego cudowna Majorka… Czytając książkę, myślami powracałam do wakacji spędzonych właśnie na tej wyspie…

No cóż, nie chcę zdradzać zbyt wiele szczegółów. I w tym miejscu nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Cię do sięgnięcia po powieść „Popchnij mnie”.

sztukater.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top