„Rodzinny sekret” Grzegorza Gołębiowskiego ukazuje, jak tajemnice sprzed laty mogą zmienić życie niejednej osoby. Dobiegająca osiemdziesiątki Marta natrafia na stare zdjęcie swojej mamy w towarzystwie nieznanych jej osób. Z pomocą biura genealogicznego poszukuje informacji o tych osobach. Czy dowie się kim są ci ludzie? Jak ujawnione tajemnice wpłyną na życie bohaterki i jej rodziny? Chodź, dzisiaj zapraszam do świata sekretów…
KIM JEST AUTOR?
Zanim jednak skoczymy do powieści, poznajmy autora.
Grzegorz Gołębiowski z wykształcenia jest ekonomistą oraz pisarzem. Fascynuje go zarówno historia, jak i genealogia. Ponad 4 lata temu ukazała się jego debiutancka powieść „Cień przeszłości”. Za swoją drugą powieść „Dziedzictwo” autor otrzymał nagrodę Złotego Kościeja w kategorii kryminał 2018 roku. Poza tymi dwoma powieściami, w jego dorobku odnajdziemy takie książki jak „Dług krwi” oraz właśnie „Rodzinny sekret”.
RODZINNY SEKRET
Skoro już, chociaż trochę zapoznaliśmy się z Grzegorzem Gołębiowskim, nadszedł czas na opowieść o rodzinnym sekrecie.
Poznaj Martę Wielgórską. Osiemdziesięcioletnia kobieta robi porządki w swoich zdjęciach. Poszukuje jakiś informacji związanych z tajemnicą jej mamy, która powierzyła swój sekret przed śmiercią jedynie swojej siostrze – ciotce Marty. Ciocia, sama będąc już na łożu śmierci wyznała, że mama Marty w czasie wojny urodziła dziecko. Cała rodzina oczywiście wiedziała, że kobieta jest w ciąży, jednak byli przekonani, że maleństwo zmarło podczas porodu. Dopiero na łożu śmierci prawda wyszła na jaw. Otóż mama Marty została zgwałcona przez niemieckiego żołnierza. Nie chciała tego dziecka, więc po porodzie porzuciła je w szpitalu tłumacząc rodzinie, że dziecko nie przeżyło.
Po latach ciotka wyznaje prawdę siostrzenicy. Gdzieś żyje rodzeństwo, jednak Marta dopiero po skończeniu 80 lat, postanowiła poszukać siostry lub brata.
Wśród wyblakłych już fotografii odnajduje wizerunek jej mamy z nieznanymi ludźmi. Poprzez swojego wnuka – Sebastiana przekazuje zdjęcie do biura genealogicznego prowadzonego przez Adama Floriańskiego. Po wykonaniu testu DNA, Adam umieszcza dane Marty na odpowiednich portalach. Pewnego dnia na to zdjęcie natrafia córka emerytowanego profesora Janusza Czepańskiego. Profesor rozpoznaje na zdjęciu osoby towarzyszące mamie Marty. Postanawia się umówić na spotkanie. Czy kobieta odnajdzie swoją rodzinę?
Jednocześnie Adam dostaje wiadomość od dalekiego kuzyna, którego kiedyś poszukiwał. Następuje wymiana maili. W tym samym czasie wokół Adama zaczynają się dziać dziwne, wręcz niepokojące rzeczy. Przykładowo, ktoś używając jego danych z dowodu osobistego zmienia operatora sieci komórkowej, w Internecie pojawiają się niepokojące zdjęcia… Czy te sprawy są ze sobą powiązane? Pozwól, że zamilknę, by nie odbierać Ci przyjemności z czytania powieści „Rodzinny sekret”.
NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA
„Rodzinny sekret” jest moim pierwszym spotkaniem z autorem Grzegorzem Gołębiewskim. Do lektury zachęciła mnie piękna okładka.
Przyznam Ci się szczerze, że jestem zachwycona książką. Całkiem spora ilość przeplatających się wątków spowodowała, że z wielkim trudem odkładałam powieść na półkę przed pójściem spać. Z ogromną ciekawością przewracałam kolejne strony z niecierpliwością czekając na ciąg dalszy… Z wielką ochotą sięgnę również po wcześniejsze książki pana Grzegorza.
Jednym słowem – polecam gorąco!
Pozwól, że na koniec pozostawię Ci słowa, które Maria skierowała do swego wnuka Sebastiana. To mój ulubiony cytat z „Rodzinnego sekretu”.
„Życie smakuje do czasu, gdy są wokół nas ludzie, z którymi mamy wspólne wspomnienia, którzy nas rozumieją i z którymi czujemy się dobrze. Zadbaj o to, by mieć takich ludzi wokół siebie”.
Dodatkowo, chciałabym jeszcze podkreślić, że książka „Rodzinny sekret” trafiła w me ręce dzięki Stowarzyszeniu Sztukater.