Relaksacyjnie

„ZAKOCHANA W BARCELONIE” ANNY WAWRYKOWICZ

„Zakochana w Barcelonie” zabierze Cię do miasta, które wręcz wydaje się stworzone dla zakochanych osób. Wraz z bohaterką powieści zanurz się zatem w atmosferze Barcelony, zobacz wspaniałe zabytki, pokręć się bez celu po małych uliczkach… Eh, marzy mi się wyprawa do hiszpańskiego miasta, jednak obawiam się, ze jeszcze długo to nie nastąpi… A tymczasem zapraszam Cię chociaż na wirtualną wycieczkę.

Zakochana w Barcelonie
„Zakochana w Barcelonie”

O AUTORCE SŁÓW KILKA

Autorka powieści „Zakochana w Barcelonie”, czyli Anna Wawrykowicz fascynuje się fotografią oraz Hiszpanią. Jest również autorką podręczników do nauki hiszpańskiego oraz kilku przewodników po Wrocławiu. Napisała także cykl powieści, które rozgrywają się w różnych miastach Hiszpanii, a mianowicie: ”Miasto niebieskich witraży”, „Kangur w Madrycie” oraz właśnie „Zakochana w Barcelonie”.

A ja zaczęłam czytać powieści Anny Wawrykowicz od najnowszej…

„ZAKOCHANA W BARCELONIE”

Pozwól, że przejdę teraz do powieści „Zakochana w Barcelonie”. Przedstawiam Ci zatem główną bohaterkę, czyli Gosię. Jest ona 40-letnią kobietą, która na co dzień wykłada historię Hiszpanii na Uniwersytecie we Wrocławiu. Pisząc doktorat na temat hiszpańskiej wojny domowej, trafia na 3-miesięczne stypendium do Barcelony.

A prywatnie Gosia jest rozwiedzioną mamą 10-letniej Kasi. Swoją córeczkę zostawia zatem u brata w Polsce, a wyjazd na stypendium traktuje jako odskocznię od codzienności, a może nawet szansę na nowy początek. Dodam tu jeszcze, że powieść przenosi nas w czasy niedługo po wejściu Polski do Unii Europejskiej, czyli jakieś 15 lat wstecz.

A zatem Gosia wyjeżdża do Barcelony. W mieście zakochanych poznaje wspaniałych ludzi. Zaprzyjaźnia się bowiem z wykładowczynią z Uniwersytetu – Montse, którą poznaje w uczelnianej bibliotece w czasie zbierania materiałów do doktoratu. Poznaje również przewodniczkę miejską Laię oraz sympatycznego sąsiada Marca – lekarza weterynarii.

Samotnie, lub z nowo poznanymi znajomymi, Gosia przemierza Barcelonę. A czytając powieść „Zakochana w Barcelonie” wraz z bohaterką spacerowałam wirtualnie po mieście, poznając hiszpańską kulturę, oczami wyobraźni oglądając zabytki, murale i wiele atrakcji miasta. W czasie rozmów z nowymi znajomymi Gosia poznaje również ich codzienne radości oraz smutki czy też problemy. Stopniowo kobieta zaprzyjaźnia się z Hiszpanami.

Pewnego dnia Montse, pobita przez swojego partnera, trafia do szpitala. Jej przyjaciółka Laia wraz z Gosią często ją odwiedzają. Na szczęście kobiecie nie stało się nic poważnego, tak więc szybko powraca do domu. A tam, Gosia poznaje jej dawną studentkę Estel, która, jak się okazało po wielu latach, jest jednym ze „skradzionych dzieci”.  W czasach dyktatury Franco kradziono nowo narodzone dzieci, sprzedawane później do adopcji. Haniebny proceder wykonywany przez lekarzy, księży czy też siostry zakonne. Nie do opisania dramat rodziców szukających swoich pociech, a później dramat tych dzieci, usiłujących odnaleźć swoich biologicznych rodziców… Po prostu straszne…

O TYTULE POWIEŚCI

Zastanawiałam się również, do czego odnosi się sam tytuł książki… Zakochana w Barcelonie… Można to rozumieć dwojako. Po pierwsze, Gosia zakochuje się w samym mieście. A po drugie, czy poza przyjaciółmi, pozna również swoją wielką miłość? Czy właśnie w Barcelonie pozna miłość swojego życia? Tego już nie zdradzam, zapraszam natomiast do książki.

CZY POLECAM?

Mogę Ci powiedzieć, że tak, polecam powieść. „Zakochana w Barcelonie” mnie urzekła. Miałam okazję, wraz z Gosią, pospacerować po mieście, w którym nigdy jeszcze nie byłam, a które bardzo chciałabym pozwiedzać…  Jako, że sama uwielbiam ten kraj i język, z zaciekawieniem czytałam o pewnych aspektach kultury hiszpańskiej. Książka pochłonęła mnie do tego stopnia, że zapomniałam o otaczającej mnie rzeczywistości.

Jeśli potrzebujesz odskoczni od codzienności, koniecznie sięgnij po tą powieść. Przeniesiesz się bowiem do pięknego miasta, gdzie poznasz interesujących ludzi. Zapraszam.

Powieść „Zakochana w Barcelonie” również otrzymałam od Stowarzyszenia Sztukater. Podobnie zresztą jak wiele innych, takich jak „Maria Magdalena” czy też „Drobne grzeszki”. Dzięki temu mam możliwość poznać nowych autorów oraz książki z rozmaitych gatunków literackich… Dziękuję 😉

sztukater.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top