Międzyzdroje, zgodnie z informacjami z Wikipedii, miasto turystyczno-wypoczynkowe nad morzem Bałtyckim, miało niesamowitą okazję gościć nas z P. w czerwcowym tygodniu, w którym było Boże Ciało;-).
Właśnie tak, po Krecie nadszedł czas kolejnego wyjazdu!
Tym razem zatrzymaliśmy się w Rezydencji Korab. Niniejszą miejscówkę znalazł P. już dość dawno, gdzieś zimową porą, na portalu travelist.pl. Miejsce to jest zlokalizowane jedynie jedną przecznicę od plaży! A pomimo tej bliskości, otoczenie jest wyjątkowo ciche. Korab ma również basen – dość mały i płytki, ale spokojnie można w nim popływać. Tym bardziej, że praktycznie za każdym razem gdy szliśmy na basen nie spotykaliśmy innych gości rezydencji. Poza tym, jedzonko zaproponowane przez restaurację nam smakowało, tak więc nie ma się do czego przyczepić! Polecam Korab całym sercem ;-).
A co porabialiśmy w Międzyzdrojach w czasie pobytu? No cóż, to był wyjazd typowo relaksacyjny ;-). Ponieważ pogoda nam dopisała, większość czasu spędziliśmy na plaży leżakując, a głównie spacerując. Nawet kąpaliśmy się w Bałtyku! W czerwcu! Ha, tak cieplutko było ;-). W Międzyzdrojach poza plażą, eksplorowaliśmy miasto i sprawdzaliśmy, czyja ręka z Alei Gwiazd pasuje do naszych łapek ;-). Nie wspominając już o zajadaniu się świeżą rybką… Okolice już znamy z poprzednich wypadów nad morze, tak więc jedyną wycieczką był wypad do Świnoujścia oraz Dni Morza w Szczecinie.
DNI MORZA W SZCZECINIE
Kierując się do Międzyzdrojów, po drodze zatrzymaliśmy się na kilka godzin w Szczecinie, by zobaczyć jak wyglądają Dni Morza. Obejrzeliśmy zatem kilka żaglowców, pospacerowaliśmy po Wałach Chrobrego i nad rzeką. Szczerze mówiąc organizacja nie powaliła mnie na kolana. Kilka lat temu byłam na Zlocie Żaglowców w Gdyni, a tam to zupełnie inaczej to wyglądało! Przede wszystkim w Szczecinie żaglowce były zacumowane dość daleko od siebie, więc było sporo dreptania. A poza tym, do zwiedzania udostępniono jedynie pokłady żaglowców, nie można było, tak jak w Gdyni, zajrzeć do kabin czy maszynowni. Niestety pozostał lekki niedosyt…
ŚWINOUJŚCIE
Z Międzyzdrojów do Świnoujścia niemiecki armator zaoferował połączenia promowe. Niewiele się zastanawiając postanowiliśmy skorzystać z tej możliwości, a zatem wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do Świnoujścia. A tu pierwsze zaskoczenie – na molo kupiliśmy bilety wydrukowane po niemiecku!
W Świnoujściu połaziliśmy po mieście, poszliśmy na plażę, coś tam zjedliśmy… Ogólnie mocno spacerowo ;-). Czas nam minął błyskawicznie i nadszedł czas powrotnego promu…
PODSUMOWANIE
W Międzyzdrojach spędziliśmy 6 nocy. Tym razem nastawiłam się głównie na spacery, pływanie, czytanie, czyli jednym słowem ładowanie baterii ;-). Cel został osiągnięty w 100%, tak więc z pełnymi akumulatorami mocy wróciłam do domku… I czekam niecierpliwie na kolejne wyjazdy, które są jeszcze w sferze planów, ale co się odwlecze…