Relaksacyjnie

GDZIE SPOTKASZ ZAKLINACZKĘ MOTYLI?

„Zaklinaczka motyli” to powieść, która przenosi nas w Bieszczady. Niewielka miejscowość o wdzięcznej nazwie Polana przyciąga rozmaite osoby poturbowane przez tragiczne wydarzenia. Jak to czasami w życiu bywa, kilka z nich poszukuje wytchnienia, odreagowania stresu oraz spokoju, tak potrzebnego w życiu. Chodź, dzisiaj zapraszam Cię zatem w Bieszczady.

KTO ZAMIESZKUJE W POLANIE?

Polana to niewielka miejscowość gdzieś w Bieszczadach. W jednym miejscu są trzy domy. Jeden z nich zamieszkuje Zosia ze swoją rodziną, drugi należy do Igi, samotnej kobiety parającej się fotografią. Ostatni z nich, po swoich dziadkach odziedziczył Michał – dziennikarz celebryta z Warszawy. Ich drogi się splatają w mniej lub bardziej spodziewanych okolicznościach.

Pozwól, że po kolei przybliżę Ci każdą z tych osób.

Zacznijmy od Igi. To rudowłosa kobieta, którą poznajemy w momencie, gdy szykuje kolację, by uczcić miesięcznicę małżeństwa z ukochanym. Jednak, zdradzę Ci jedynie, że mąż kobiety nie żyje od kilku lat…

Pora teraz na Zosię i jej rodzinę. Zosia pracuje w sklepie wielobranżowym we wsi. Jej mąż Andrzej jest pracownikiem budowlanym. Para ma córkę Majkę, która mieszka w internacie w Rzeszowie i tam przygotowuje się do matury. A z rodzicami mieszkają jeszcze bliźniacy o kilka lat młodsi od najstarszej córki.

Na koniec mamy Michała. Mężczyzna odziedziczył dom po swoich dziadkach, którzy go wychowywali po przedwczesnej śmierci rodziców. Po traumatycznych wydarzeniach sprzed kilku lat Michał ten znany dziennikarz nie może dojść do siebie. Nękany wyrzutami sumienia postanawia wraz z narzeczoną Eweliną wyremontować dom po dziadkach i w nim zamieszkać.

Zaklinaczka motyli

Skoro już znasz naszych bohaterów, pozwól, że w dosłownie kilku zdaniach przedstawię Ci główny wątek powieści. Jest nim historia Igi i Michała.

ZAKLINACZKA MOTYLI

Pewnego listopadowego dnia Iga postanawia sfotografować motyla. Wspina się na korzeń i w momencie naciśnięcia migawki spada do mokrego błota. Michał, przechodząc obok, próbuje pomóc dziewczynie. Hmmm czy już w tym momencie ktoś zaczyna już żywić uczucia do drugiej strony? No cóż, przecież Michał ma narzeczoną Ewelinę, z którą planuje ślub, a Iga od kilku lat nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego męża licząc, że w Bieszczadach odnajdzie ukojenie. A jednak Iga i Michał nieustająco na siebie wpadają i krążą wokół siebie.

W powieści „Zaklinaczka motyli” odnajdziesz również szereg innych wątków. Problemy i  rozterki miłosne dorastającej Mai, spędzające sen z powiek rodziców i przyjaciół, przygotowania do medialnego wydarzenia jakim ma być nadchodzący ślub Michała z Eweliną i wiele innych rozterek dnia codziennego.

NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA

„Zaklinaczka motyli” jest cudowna. Pełna ciepła i takiej życiowej mądrości. Z wielką przyjemnością sięgnęłam po książkę, a zaczęłam ją czytać podczas wakacji nad Soliną, więc całkiem już blisko bieszczadzkiej Polany.

A co mnie tak urzekło? Historie opowiadane w powieści początkowo są pełne niedomówień. Dopiero stopniowo, w miarę kolejnej przewracanej kartki, autorka uzupełnia kolejne luki w informacjach. A to powoduje, że „Zaklinaczka motyli” wciąga dosłownie od pierwszej strony.

Dodatkowo, głos w powieści zabierają kolejne osoby. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia Igi, Michała, Zosi, Mai oraz Eweliny, co powoduje, że te same wydarzenia są zupełnie inaczej widziane przez poszczególne osoby. A każda z tych osób ma swój styl wypowiedzi, co jest niezwykle trudne.

Przyznam się, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Agnieszki Stec – Kotasińskiej. I jestem oczarowana powieścią. Po lekturze „Zaklinaczki motyli” sięgnęłam również po pierwszą powieść autorki, a mianowicie po „Siłę przeznaczenia”, która przenosi czytelnika do Anglii. Gorąco polecam obydwie powieści.

Nadmienię jeszcze, że powieść trafiła w me ręce za sprawą Stowarzyszenia Sztukater. Dziękuję!

sztukater.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top