Nadszedł już czas na ostatnią książkę z puli dotychczasowego dorobku Anny H. Niemczynow, a mianowicie na „Bluszcz”.
Bohaterkami niniejszej książki są dwie przyjaciółki, które poznały się jeszcze w czasach dzieciństwa, czyli Julita i Elżbieta. Pierwsza z nich, tj. Julita jest mężatką z dwójką dzieci, które wkraczają w dorosłość. Pozornie szczęśliwa mężatka, wierząca w rodzinę, a w rzeczywistości… Kobieta wręcz pomiatana przez tego, któremu ślubowała na dobre i na złe. Jednak tragiczne wydarzenia w życiu rodziny, jak również skandaliczne zachowanie męża, zmuszają Julitę do konfrontacji z własnym życiem.
Z kolei, druga bohaterka „Bluszczu”, czyli Elżbieta jest samotną bezdzietną lekarką, która, jakby się wydawało, ma wszystko czego potrzeba do szczęścia. Kobieta ma bowiem pracę, pieniądze, piękny dom jak również liczne zwierzęta. Jednak w głębi serca zmaga się z czymś, co odbiera jej radość życia.
Każda z tych dwóch kobiet stawia sobie granice, pozornie niemożliwe do przekroczenia. Granice, które są efektem rygorystycznego katolickiego wychowania przez własne babcie. Jednak stopniowo obydwie kobiety, zarówno Julita jak i Ela walczą z własnymi ograniczeniami, dążą do zmiany swojego życia czy też poszukiwania szczęścia.
Książka „Bluszcz”, jak zwykle u tej autorki, jest naszpikowana fajnymi, mądrymi stwierdzeniami. A że bohaterki zabrały się za medytację, to natknęłam się na sporo ciekawych afirmacji, jak np.:
„Jesteś autorką swojej codzienności – ty i tylko ty. Decyzja, jaką podejmiesz należy do ciebie”.
oraz:
„Wszystko w życiu mija, nawet ból i cierpienie. Naszym obowiązkiem jest cieszyć się z tego, co mamy”.
A więc tak róbmy! Zamiast skupiać się na brakach i na tym, co chcielibyśmy mieć…
PODSUMOWANIE TWÓRCZOŚCI ANNY H. NIEMCZYNOW
Przeczytałam praktycznie wszystkie książki pani Anny. Zostały mi jeszcze opowiadania zawarte w książkach „Czas cudów” oraz „Zakochane Zakopane”.
Tak jak już obiecałam TUTAJ, nadszedł czas na małe podsumowanie ;-).
Nie czytałam książek w kolejności ich napisania, tylko zupełnie przypadkowo. Najbardziej urzekł mnie, a wręcz zachwycił „Jej portret”. Książka o przypadkowym spotkaniu po latach, które niesie za sobą szereg niemożliwych do przewidzenia konsekwencji…
Jestem również zauroczona książką „Zostań ile chcesz”, jak również „Dziewczyną z warkoczami”. W zasadzie każda książka tej autorki jest na swój sposób wciągająca, niosąca radość, miłość, spokój oraz nadzieję na tak zwane lepsze jutro. W ciężkich chwilach, w obliczu tragicznych wydarzeń, osobistych dramatów czy po prostu na życiowych zakrętach nie wolno nam tracić wiary w szczęśliwe zakończenie. Właśnie takie są te powieści. Zatem polecam!